Któregoś popołudnia przylecieli z Kosmosu Obcy. We trzech. Mieli wielkie błękitne oczy i byli zupełnie łysi.
Mieli pełne plenipotencje, żeby w imieniu Wszechświatowego Porządku zrobić u nas kontrol: ustalić czy wciąż zabijamy się nawzajem, a jeśli tak, to pomóc nam w zaprzestaniu tego procederu, który w całym Kosmosie był już bardzo nie en vogue. Pomyśleli, że jak odsapną po podróży, pójdą szukać kompetentnych.
Długo szukać nie musieli – ledwie siorbnęli popołudniowej herbaty i już dostali jądrową rakietą od tłuściutkich pułkowników z pewnej wojskowej bazy, którym wyszło na radarach ze Obcy przypuścili atak na Ziemian.
Strzepnęli więc z siebie popiół po wybuchu, bo rakietom się nie kłaniali i nic się ich nie imało i połączyli się telepatycznie z ONZ i firmą Google, która w swoich archiwach przechowuje prawie wszystko o każdym pojedynczym obywatelu naszego świata.
- Sondaż zrobimy ogólnoziemski – zawołali wszyscy trzej jednocześnie. – Pytanie będzie tylko jedno. Proste, żeby każdy zrozumiał. Ano takie:
"Czy chcesz, żeby obok twojego domu toczyła się wojna - z zabijaniem twojej rodziny przy pomocy bomb z powietrza, rozwalaniem sąsiadów z karabinów maszynowych z ziemi i podpalaniem sklepów warzywniczych oraz mięsnych w sposób dowolny."
ONZ jakoś się nie mógł zebrać ale chłopaki w szortach od Googla szybko się uwinęli i już po śniadaniu były wyniki sondażu.
No i prawie nikt nie chciał, żeby wojna była koło jego domu. Jak już, to u dalekich sąsiadów, ale lepiej, żeby w ogóle nie. Bo to głupota jest i marnotrawstwo wszystkiego.
Tylko kilka setek biznesmenów, co dobrze zarabiali na wojnie i pułkowników z generełami co ich do wojny wychowali, no i parę setek specjalistów od prania mózgów powiedziało, że wojna jest wszystkim bardzo potrzebna.
- No to dobrze - powiedzieli trzej Obcy jak jeden mąż. - Tym generałom z biznesmenami i tymi od prania mózgów trzeba dać jeden stan w Ameryce. No, jakoś się dogadacie który. I niech się tam miedzy sobą zabijają, jak potrzebują. A reszta, niech siada do obiadu, bo życia szkoda.
Dopilnowali czego tam było trzeba i polecieli do Wszechświatowego Porządku zdać relację.
I wszyscy żyli długo i szczęśliwie. No, poza tymi w tym jednym stanie. Ale to już inna historia.